Recenzja filmu

Na skraju miasta (1957)
Martin Ritt
John Cassavetes
Sidney Poitier

Przyjaciół poznaje się w biedzie

"Na skraju miasta" to wyjątkowy przykład kina spod znaku "buddy movie". Jego bezpretensjonalny ton wzrusza i nie pozostawia obojętnym. Obraz niesie prosty przekaz - każdy jest w stanie
Czarni w Ameryce lat pięćdziesiątych nie mieli łatwo. Nadal żywe były uprzedzenia względem nich, a tak zwany mainstream unikał tematów związanych z ich problemami. Jednym z ludzi, którzy starali się walczyć ze stereotypami, był aktor Sidney Poitier. Był on pierwszym czarnoskórym laureatem Oscara w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy za rolę w "Polnych liliach" z 1963 roku. Inne znamienne kreacje w jego dorobku obejmują filmy takie jak "W cieniu dobrego drzewa", "W upalną noc" czy "Zgadnij, kto przyjdzie na obiad". Wszystkie one dotykały kwestii rasowych, starając się wpłynąć na postrzeganie czarnych w Stanach Zjednoczonych. John Cassavetes także szedł pod prąd. Pieniądze zarobione na graniu w hollywoodzkich produkcjach przeznaczał na kręcenie niezależnych filmów, stając się pionierem tego typu dzieł na rynku amerykańskim. Obaj mężczyźni spotkali się na planie filmu "Na skraju miasta", który wpisywał się w niestandardową charakterystykę, łamiąc tematy tabu.

Bohaterem filmu jest Alex North (Cassavetes), młody i niespokojny dezerter z armii, który przybywa do Nowego Jorku, gdzie podejmuje pracę w porcie jako sztauer. O jego sekrecie dowiaduje się jeden ze współpracowników Charlie Malick (Jack Warden) i wykorzystując tę wiedzę, szantażuje chłopaka. Niespodziewanie jedynym przychylnym mu człowiekiem okazuje się czarnoskóry Tommy Tyler (Poitier). Stara się on pozytywnie wpłynąć na Alexa, pomagając mu odnaleźć się w nowym, wielkim mieście, doradzając i będąc partnerem do rozmowy. Tommy okazuje przybyszowi bezinteresowną sympatię oraz zaufanie, zapraszając go nawet do swego domu. Chce pomóc mu stanąć twardo na nogi, nauczyć bycia dumnym i nabrać pewności siebie. Między mężczyznami zaczyna kiełkować przyjaźń, lecz otoczenie jest temu przeciwne, nie akceptując faktu, iż "czarny" koleguje się z "białym". Ostatecznie dochodzi do konfrontacji z Charliem Malickiem, która kończy się tragicznie. Pozwala to jednak Alexowi sięgnąć do głęboko skrywanych pokładów odwagi.

Film nie był kasowym sukcesem, ale też nigdy do takiego miana nie aspirował. Wytwórnia Metro-Goldwyn-Mayer poskąpiła grosza na jego realizację, obawiając się, że rasowa tematyka nie "sprzeda się" dobrze, zwłaszcza na południu kraju. Obraz zebrał jednak bardzo pozytywne recenzje. Krytycy docenili odwagę twórców, nietypowe podejście oraz łamanie schematów, podkreślając chemię między dwoma głównymi bohaterami. "Na skraju miasta" był jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym w ogóle filmem, który w centrum stawiał międzyrasową przyjaźń. Obraz jest zaliczany do kina noir, mimo że nie jest stricte opowieścią kryminalną. Rzeczywiście jego czarno-białe kadry, stylowość czy oświetlenie sprawiają, że wpisuje się w ramy tego gatunku. Innymi jego cechami są powściągliwość oraz skromność. Kreacje aktorskie są szczere i wiarygodne, nawet jeśli niektórzy krytycy wytykali Sidneyowi Poitier lekką nijakość i brak wyrazistość jego postaci, nazywając ją "bezbarwnym czarnym". Słowa te są może zbyt surowe, jednak trzeba przyznać, że to Cassavetesowi udało się stworzyć ciekawszą rolę zalęknionego, targanego wewnętrznymi konfliktami człowieka. PoitierSidney Poitierza to imponuje jak zwykle spokojem, urokiem osobistym i ujmującą łagodnością.

"Na skraju miasta" to wyjątkowy przykład kina spod znaku "buddy movie". Jego bezpretensjonalny ton wzrusza i nie pozostawia obojętnym. Obraz niesie prosty przekaz - każdy jest w stanie przezwyciężyć własne demony i wyjść z kokonu, jeśli tylko trafi na odpowiednie osoby, które wyciągną do niego pomocną rękę. Tylko i aż tyle. Jest to pozycja nie tylko dla koneserów kina, lecz także dla statystycznego widza nieobeznanego z filmowym warsztatem. Podejmując kontrowersyjne tematy, produkcja pozostaje autentycznym świadectwem swojej epoki.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones