że ta cała fabuła tego filmu jest jakby ANTYhistorią narodzin Chrystusa. Rosemary niczym Maryja
Dziewica nosi w swej macicy niezwykłe dziecko, tyle że tym razem nie jest to Dziecko Boże, lecz
wręcz przeciwnie - to Dziecko Szatana! Sam polski plakat filmu (jest nawet tutaj jeden taki temat)
jest inspirowany obrazem "Madonna Sykstyńska". Ba! Nawet Maryja z Dzieciątkiem to kopiuj wklej z
dzieła Rafaela Santi, tyle że są oni pozasłaniani czerwonymi szatami (gdzieś czytałem, że czerwień
to kolor Szatana). Na samym końcu filmu goście na przyjęciu z okazji urodzenia mówią, że rok
narodzin "Diablątka" Rosemary to początek zupełnie nowej, "szatańskiej" ery (każdy wie, że nasza
era zaczęła się od roku narodzin Jezusa). A Wy!? Co myślicie o takiej interpretacji!?