Już sam podgatunek jakim jest Grindhaus z założenia ma być kinem klasy B. Wprawdzie dzięki Quentinowi i Rodriguezowi znów jest na fali, to "Zombie Hunter" jest złą podróbką filmów tej dwójki. Film ma swoje "momenty". Jest dobra muzyka, jest Danny Trejo, (który jest jak zwykle genialny), są ze dwie sceny humorystyczne a przede wszystkim jest świetna praca kamery. Niestety reszta to kompletne dno. Szczególnie dialogi i gra aktorów. Wprawdzie są ładę widoki w postaci cycków i tyłków ale jest ich stanowczo za mało a przede wszystkim są stanowczo zbyt mało "GOŁE" by ratowały ten film. Nie wspomnę już o tragicznej scenie zbliżenia łowcy ze świętoszką. Konkluzja jest prosta. Jeśli jesteś fanem gatunku - śmiało oglądaj i oceń. Jeśli przeciwnie - trzymaj się od tego filmu z daleka.