Zdecydowanie jeden z moich najulubieńszych aktorów. Małym pacholęciem będąc zaczęłam swą przygodę z Muszkieterami od wersji Richarda Lestera z r 1973-4, gdzie Chamberlain cudownie zagrał Aramisa, był błyskotliwy, elegancki, sarkastyczny, po prostu idealny, z nutką autoironii i dystansu do siebie. Aramis został moim ulubionym muszkieterem. Później wspólnie z rodziną ogladałam 'Ptaki ciernistych krzewów' i do teraz dałabym się pewnie pociąć za ten serial, wszystkie kobiety w mojej rodzinie zgodnie wzdychały do diablo przystojnego księdza de Briccasart. Wspaniała historia, doskonale zagrana bez wyjątku. Z przyjemnością wraca się do niego po latach, żeby zobaczyć jak to kiedyś kręcono dobre i mądre filmy o miłości. W międzyczasie fascynacja 'Casanovą' z Richardem w roli tytułowej, 'Wallenbergiem"-biograficzny serial, o ktorym chyba mało kto slyszał, TV jakoś o nim zapomniała, a warto by z półki zdjąć i odświeżyć znajomość. Widziałam tylko raz, ale scenę finałową mam dotąd w pamięci. Wspomnę jeszcze o legendarnym 'Shogunie', kolejnym biograficznym filmie tym razem o Czajkowskim i jego dramatycznych losach ('Kochankowie muzyki'), 'Człowieku w żelaznej masce', gdzie Richard grał podwójną rolę, dobrego Philipa i złego Ludwika i spisał się o niebo lepiej niż nijaki di Caprio w nowszej wersji. Nie udało mi sie obejrzeć kilku innych filmów z Richardem, bo jakoś TVP et consortes skąpo obdarza nas filmami z lat 70tych i 80tych, a moim zdanie był to najlepszy czas dla filmu, szczególnie też dla kariery Richarda Ch. Szkoda tylko, że uhonorowanej tak skromną ilością nagród.